Można inaczej Andrzej Jacek Blikle

                                                                                                                                 

 

 

 

Narodziny gwiazdy

Rozmiar tekstu

Michał Heller, Filozofia przypadku — Kosmiczna fuga z preludium i codą, Copernicus Center Press, Kraków 2012

Autor książki, prof. Michał Heller jest kosmologiem, filozofem i teologiem rysuje więc nam obraz teorii prawdopodobieństwa z tych trzech perspektyw. Pokazuje jak ta teoria, która rodziła się od czasów starożytnej Grecji (jakże by inaczej) zaczęła nabierać nowożytnej formy w roku 1654 dzięki sześciu listom, jakie wymienili między sobą (nigdy się nie spotkawszy) dwaj uczeni — Pascal i Fermat. Te sześć listów, z których zachowały się tylko cztery, dotyczyło gier hazardowych, ale dało podwaliny pod współczesną probabilistykę, podobnie jak aksjomaty Euklidesa, które stały się fundamentem współczesnej geometrii klasycznej i metamatematycznej teorii modeli.

Książka Hellera prowadzi nas przez historię i filozofię rachunku prawdopodobieństwa począwszy od gier karcianych, a skończywszy na mechanice kwantowej. Rozważaniem o naturze przypadkowości prze wieki towarzyszą wciąż te same głęboko filozoficzno-teologiczne pytania o naturę wszechświata i rolę Boga w jego powstaniu. Oto co czytamy w rozdziale „Przypadki a strategia stworzenia”:

W odniesieniu do Boga problem przypadkowości zmienia się w problem przygodności. Bóg stworzył świat, ale czy musiał go stworzyć takim, jaki jest, czy też mógł go stworzyć całkiem innym? To czysto teologiczne zagadnienie ma swoje konsekwencje w naukowym badaniu świata. Jeżeli Bóg nie mógł stworzyć innego świata, to jest on w gruncie rzeczy tylko innym imieniem dla greckiej konieczności i logiczne wnikanie w konieczności stanowi najskuteczniejszą metodę badania świata. Jeżeli jednak Bóg kierował się tylko swoją wolą w wyborze takiego a nie innego świata, to wnikanie w logiczne konieczności do niczego nie prowadzi; trzeba po prostu obserwować na wszystkie możliwe sposoby, jak świat funkcjonuje, i wyciągać z tego wnioski. Właśnie na tym polega metoda empiryczna. Jak wiadomo z historii, metoda ta okazała się nadzwyczaj skuteczna. Jej zawdzięczamy nowożytne nauki.

Heller wprowadza nas też w świat współczesnego rachunku prawdopodobieństwa jaki powstał dzięki wykorzystaniu przez Kołmogorowa teorii miary Lebesgue’a. Muszę przyznać, że to trochę karkołomne zadanie, gdyż ze względu na charakter książki nie można użyć języka współczesnej matematyki. Na ile autor poradził sobie z tym wyzwaniem, niech ocenią czytelnicy nie będący matematykami.

Heller jest też kosmologiem, więc nie zabrakło opisu prapoczątków narodzin wszechświata:

W młodym bardzo gorącym Wszechświecie kwarki i gluony mogły łączyć się w protony i neutrony dopiero, gdy temperatura spadła do 1.000.000.000.000 K, co miało miejsce, gdy wiek Wszechświata wynosił 1/10.000 s. Wcześniej temperatury były tak wysokie, że nawet, gdyby protony i neutrony powstały, zostałyby natychmiast rozerwane. Z kolei protony i neutrony mogły łączyć się w jądra lekkich pierwiastków chemicznych, gdy temperatura spadła do 1.000.000.000 K. Wówczas rozpoczął się okres nukleosyntezy najlżejszych pierwiastków chemicznych. Trwał on w okresie, gdy wiek Wszechświata wynosił 1-3 min. (…) Temperatura otoczenia była ciągle za wysoka, by jądra mogły wychwytywać elektrony i tworzyć atomy pierwiastków chemicznych. Stało się to dopiero możliwe około 400.000 lat po Wielkim Wybuchu, gdy temperatura Wszechświata spadła do 4.000 K. (…) Wszechświat musi być wielki i stary, żeby przynajmniej na jednej planecie mogło zaistnieć życie.

Autor poddaje też pod rozwagę związek pomiędzy zjawiskiem przypadkowości — bez którego świat były deterministyczny — a wolną wolą. Bo przecież gdyby przyszły los świata był całkowicie przesądzony, wolna wola byłaby tylko ułudą:

Czy to wszystko mieści się w Bożym Zamyśle dla Wszechświata, czyli Wielkiej Matrycy, której wszechświat podlega? Z punktu widzenia teologii naturalnej (tzn. jeżeli nie odwołujemy się do religijnego objawienia) można tylko powiedzieć, że jeśli człowiek ma wolną wolę, to Wielka Matryca musi być taka, żeby wolna wola w obrębie Wszechświata była możliwa. 

Książka Hellera skłania do refleksji nad Wszechświatem, Bogiem i człowiekiem. To taka książka, którą trzeba dwa razy przeczytać, aby ją raz zrozumieć.