Można inaczej Andrzej Jacek Blikle

                                                                                                                                 

 

 

 

Narodziny gwiazdy

Rozmiar tekstu

David Eagleman, Mózg incognito. Wojna domowa w Twojej Głowie, Carta Blanca, Warszawa 2012

Niels Bohr, jeden z największych fizyków atomowych XX wieku, powiedział, że w obliczu wielkich tajemnic fizyki kwantowej strukturę atomu będzie można zrozumieć dopiero, jeśli przedefiniuje się słowo „rozumieć”.

Najpopularniejszy sposób rozumienia, czym jest atom, to wyobrażenie, że stanowi on coś na kształt bardzo małego układu słonecznego, gdzie wokół jądra krążą elektrony. To wyobrażenie, zwane przez fizyków modelem korpuskularnym,  nie jest jednak jedyne. Co prawda wyjaśnia ono niektóre obserwowalne fakty, ale nie wyjaśnia innych. Powstał więc drugi model, zwany falowym, który jednak też nie wyjaśnia wszystkich znanych nam cech materii. Czym jest więc materia: zbiorem cząstek elementarnych, czy też przestrzenią fal? Na tak postawione pytanie odpowiedź brzmiałaby: ani jednym, ani drugim, a przy tym i jednym i drugim. Bo w świecie mikro „rozumieć jak jest” ma inne znaczenie, niż w świecie makro. Oznacza ono jedynie, że potrafimy przewidywać przebieg zjawisk w zależności od aktualnych stanów otoczenia.

Najnowsze badania mózgu człowieka, o których pisze David Eagleman, charakteryzuje ten sam paradygmat. Zaciera się rozróżnienie na biologię i psyche, bo jeszcze do niedawna uznawane za materialnie nieidentyfikowalne cechy osobowości, znajdują odzwierciedlenie, w genotypach, układach neuronów i obecnych w naszym organizmie związkach chemicznych. Nowotwór mózgu może powodować skłonności pedofilskie, a obecność pewnego zestawu genów dziesięciokrotnie zwiększa szanse na zostanie zabójcą i czterdziestokrotnie — na dokonanie napaści o tle seksualnym.

Wiadomo też, że osoby o niższej aktywności peryferyjnych obwodów kory mózgowej (odpowiedzialnych za racjonalizację), działają w sposób impulsywny, tj. taki, że raczej wybiorą nagrodę natychmiastową niż odległą. Na takie osoby najsurowsze kary nie podziałają odstraszająco, one też przyczyniają się do powstawania „baniek spekulacyjnych”, gdzie możliwość natychmiastowego zysku przesłania ryzyko straty w dalszej przyszłości.

Te i podobne fakty każą nam zredefiniować pojęcie winy i kary i to nie tylko na poziome filozoficznym, ale też i prawnym. Skoro popełnienie przestępstwa może być wynikiem odziedziczonej biologii, to czy ma sens mówić o winie w dotychczasowym sensie tego słowa?

Winny, to już nie koniecznie ten, który zasługuje na społeczne potępienie, ale raczej ten, którego należy leczyć, a także przed którym — przynajmniej do czasu wyleczenia — trzeba chronić społeczeństwo. Redefinicji podlega więc i rozumienie kary, która ze środka odstraszającego staje się narzędziem resocjalizacji i barierą uniemożliwiającą ponowne przestępstwo. Już dziś amerykańskie sądy posługują się przy wydawaniu wyroku tzw. tabelami aktuarialnymi, które na podstawie historii życia oskarżonego pozwalają na określenie prawdopodobieństwa recydywy. Osoby o wyższym prawdopodobieństwie otrzymują wyższe wyroki więzienia.

Badania mózgu, podobnie jak kiedyś badania atomu, ponownie odkrywają przed nami nieznany obraz świata i po raz kolejny uświadamiają nam, jak wiele jeszcze nie wiemy.