Można inaczej Andrzej Jacek Blikle

                                                                                                                                 

 

 

 

Narodziny gwiazdy

Rozmiar tekstu

Ślub Łukasza i Małgosi

Warszawa w dniu 2 sierpnia 2008 roku
kościół pod wezwaniem Św. Katarzyny

Droga Małgosiu,
Drogi Łukaszu,
Drogi Antosiu,

Dziś jakże ważny i szczęśliwy dzień dla Was, a także i dla mnie i mojej Małgosi. Dla nas równie ważny i szczęśliwy jak ten z roku 1964 kiedy łączyły się nasze drogi życiowe. Pozwólcie więc, że w ten dzień podzielę się z Wam kilkoma refleksjami i wspomnieniami.

Przyszło Wam budować Wasze ognisko domowe w czasach szczególnych. Nie tylko bowiem w Niepodległej Rzeczpospolitej, która z niewielką przerwą pozostawała w niewoli przez blisko trzysta lat licząc od „sejmu niemego” w roku 1717, ale też w czasach ogromnych przemian w dziejach ludzkości. Jak napisał Peter Drucker, przemiany, które zaszły w czasie jego życia, były większe, niż te jakie miały miejsce od początku istnienia człowieka, do jego urodzin. To zjawisko będzie również i Waszym udziałem.

Do końca XIX wieku wiedza nabyta w domu rodzinnym, w szkole i na uczelni wystarczała w zasadzie na całe życie. Z życiowych doświadczeń rodziców naukę czerpać mogły dzieci, które swoje potomstwo wychowywały tak, jak same były wychowywane. Już jednak w moim pokoleniu ta sytuacja uległa zmianie i oczywiście tak samo będzie w Waszym.
Podobnie jak ja wraz z moją Małgosią nie byliśmy w stanie przewidzieć obrazu świata Łukasza, tak i Wy nie wiecie, jaki będzie świat Antoniego. Tylko jedno jest pewne — będzie inny niż dziś. Będzie to też świat stałej, nieprzerwanej i bardzo szybkiej zmiany. Coraz szybszej zmiany w zakresie nauki, struktur społecznych, życia codziennego. Nie należy więc przyzwyczajać się do tego co jest, należy budować w sobie zdolność do podążania za zamianami, a także zdolność to kreowania tych zmian, bowiem jedynie tworząc zmiany uzyskujecie wpływ na to, jak wygląda świat wokół Was.

W tej sytuacji jaką więc wiedzę o świecie możemy przekazać naszym dzieciom? Jaką możemy przekazać Antoniemu? Czy jest coś ponadczasowego w tym co Friedrich August von Hayek nazywa długotrwałym zbiorowym doświadczeniem pokoleń. Wydaje się, że tym niezmiennym jest wiedza o wartościach, ta bowiem nie zmienia się od czasów starożytnych. Uczy ona, że dwie naczelne wartości — dobro i prawda — pozostają jedynymi i pewnymi gwarancjami trwałego szczęścia, tego szczęścia które Sokrates nazywał eudajmonistycznym, a współcześni — gratyfikacyjnym. Ma ono swoje źródło w poczuciu, że dokonaliśmy czegoś dobrego i ważnego dla innych i trwa tak długo, jak długo to dobre i ważne przynosi pożytki — nierzadko przez całe życie. To właśnie takim przesłaniem kierują się Rotarianie, którzy na swoim sztandarze wypisali piękne hasło „service above self” — „służba innym ponad korzyść własną”.

Tworzenie pożytków dla innych, a więc trwałego szczęścia dla siebie, wymaga spotykania ludzi. Posłuchajmy jak pięknie napisał o spotykaniu ksiądz Józef Tichner w swojej książce „Filozofia dramatu”:

Doświadczenie spotkania, ściślej — przeżycie spotkania, wprowadza tego, kto spotyka, w jakąś jedyną w swoim rodzaju, osobistą prawdę spotkanego człowieka. Siła perswazji, jaką niesie ze sobą to przeżycie, nie da się porównać z siłą perswazji żadnego innego doświadczenia. Spotykając wiem, że inny człowiek jest i że jest wobec mnie taki, jaki naprawdę jest, bez masek i bez zasłon. Zazwyczaj nie potrafię opisać tego, co widzę i czuję, mimo to wiem, iż od momentu spotkania życie moje nabrało nowego znaczenia, a otaczający mnie świat uzyskał nową zasadę organizacji. Przeżycie spotkania jest nie tylko szczytowym rodzajem doświadczenia innego człowieka, ale również szczytem doświadczeń w ogóle.

Dziś Małgosiu i Łukaszu odbywacie Wasze jakże ważne spotkanie. Niech towarzyszy Wam ono przez całe życie.

Na zakończenie chcielibyśmy wraz z moją Małgosią przekazać Wam dwie pamiątki po mojej mamie — świadectwa międzypokoleniowej łączności.

Pierwszą przekazujemy na ręce Małgosi. Jest to książeczka do nabożeństwa mojej babci, a później mojej mamy. Wydrukowana w roku 1908 nosi ślad ręki carskiego cenzora. Na stronie 115 w litanii do Najświętszej Maryi Panny czarną farbą zakryto jeden wiersz. Dziś farba zblakła i można odczytać ukryty od nią tekst: „Królowa korony polskiej”. To zjawisko ma rangę symbolu — opresja przemija, prawda pozostaje. Niech ta książeczka towarzyszy Ci Małgosiu do ślubu Antoniego, kiedy przekażesz ją jego żonie.

Druga pamiątka, tę przekazujemy na ręce Łukasza, ukryta jest w małej kopertce, na której babcia Ala, mając poczucie, że zbliża się kres Jej dni, napisała: „w dniu ślubu Łukasz”. Kopertka kryje dukat Powstania Listopadowego wybity w złocie przez Rząd Powstania. Na awersie napis: PARVAE CRESCUNT CONCORDIA RES nawiązujący do pochodzącej od Seneki sentencji:

CONCORDIA RES PARVAE CRESCUNT,
DISCORDIA VEL MAXIMAE DILABUNTUR
Zgodą wzrastają małe rzeczy, niezgodą największe upadają.